3. 16-11-2011, Warszawa - Frankfurt - Hanoi

Prawdę mówiąc w Warszawie byłem już dwa dni przed wylotem. Ostatnia noc w hotelu wyjątkowo krótka. Położyłem się spać około północy, a o 4:25 byliśmy już umówieni na Okęciu.
Agata, Żaneta, Mirek i ja. Też Mirek :)
Odprawy poszły sprawnie i punktualnie o 6:25 - wylot do Frankfurtu.
Zresztą - co się będę rozpisywał... Wklejam bilet:








LOT POLISH AIRLINES - LO 381
WED 16NOV      WARSAW PL           FRANKFURT DE           0625     0825
               F.CHOPIN            FRANKFURT INTL
NON STOP       TERMINAL A          TERMINAL 1             DURATION 2:00
                                                        NON SMOKING
               RESERVATION CONFIRMED- Q ECONOMY
               ON BOARD: SNACK
               EQUIPMENT:EMBRAER 195
 
 
VIETNAM AIRLINES - VN 126
WED 16NOV      FRANKFURT DE        HANOI VN               1355     0645
               FRANKFURT INTL      NOIBAI                          17NOV
NON STOP       TERMINAL 2                                 DURATION 10:50
               RESERVATION CONFIRMED- N ECONOMY
               ON BOARD: LUNCH/BREAKFAST
               EQUIPMENT:BOEING 777-200/300


Jak widzicie, we Frankfurcie ponad 5 godzin oczekiwania. Jeśli ktoś będzie miał pytania co można na lotnisku obejrzeć, zjeść czy kupić - służę pomocą ;)
Wylot z Frankfurtu do Hanoi też chyba nastąpił punktualnie, ale kto by tam na wakacjach zwracał uwagę na opóźnienia. Lot trwał prawie 11 godzin. Ale jak się okazuje, Człowiek jest w stanie znieść dużo... Bardzo dużo powiedziałbym nawet ;)
Powiem tyle - Vietnam Airlines to naprawdę porządne i cywilizowane linie lotnicze. Jedzonko smaczne, obsługa bardzo miła, samolot w bardzo dobrym stanie....

No tak - obiecywałem, że w tym poście będa już zdjęcia... A obietnic należy dotrzymywać, co nie? ;) Więc kilka fotek z samolotu...

Tradycyjnie piwko, przecież coś pić trzeba ;)


 następnie rozrywki pokładowe - coś przecież robić trzeba przez te 11 godzin lotu...


dla wtajemniczonych informacje na monitorkach :)


 ..... albo śledzenie trasy przelotu.

i tak minął dzień pierwszy naszych samodzielnych wakacji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz